Są steki… i jest Kobe Wagyu. Mięso, o którym słyszeli nawet ci, którzy nigdy nie trzymali patelni w dłoni. Symbol luksusu, perfekcji i japońskiego dążenia do doskonałości. Ale co sprawia, że to właśnie wołowina z Kobe urosła do rangi legendy?
Kobe Wagyu pochodzi z Japonii, z prefektury Hyōgo, której stolicą jest miasto Kobe. To mięso wywodzi się od rasy bydła Tajima-gyu, hodowanej w wyjątkowo restrykcyjnych warunkach. Każda krowa ma swoją historię, rodowód i dokładnie kontrolowaną dietę. Niektórzy hodowcy twierdzą, że krowy słuchają muzyki klasycznej, piją piwo, a ich mięśnie są masowane sake — brzmi jak legenda, ale to część japońskiej filozofii omotenashi – głębokiego szacunku do produktu. Bydło wagyū ma średnią wielkość (byk: 800-1000 kg, krowa 450-600 kg). Hodowane jest w specyficzny sposób. Dodatkowo karmione jest ekologiczną, certyfikowaną paszą, składającą się ze zbóż, ziemniaków, ryżu oraz roślin strączkowych.
Wagyū podaje się m.in. w formie: sukiyaki, shabu-shabu, sashimi, carpaccio lub steków. Mięso jest delikatne i aromatyczne. Zawiera więcej kwasów tłuszczowych omega, niż wołowina z innych ras krów. Charakteryzuje się także intensywną marmurkowatością (im więcej białych, delikatnych „porów”, przypominających marmur, tym mięso jest wyższej klasy), co wpływa na soczystość mięsa. Surowe wygląda jakby było lekko oszronione. Podczas gotowania lub smażenia tłuszcz roztapia się, dzięki czemu smak mięsa jest bardzo delikatny. Kilogram kosztuje około 500 dolarów.
